Share Week to jest taka akcja, w czasie której blogerzy polecają blogerów. I słusznie, bo na ogół doskonale wiedzą, kogo powinien czytać ktoś jeszcze oprócz blogerów właśnie. To komu przybijamy rychtygową pieczątkę jakości?
Kocham polskie kino
Jeden z tych niewielu przypadków, w którym nazwa bloga jest też moim głębokim przekonaniem. Polskie kino stało się w ostatnich latach zupełnie cool i wypowiada się o nim coraz więcej blogerów i vlogerów, co jest super – wiadomo. Ale! Jako członkini klubu “jarałam się polskimi filmami zanim powstali Bogowie” najbardziej to lubię poczytać kogoś kto nie uważa, że polskie kino zaczęło się od Smarzowskiego. I Damian, autor bloga Kocham polskie kino, tak nie uważa. Lećcie żeby poczytać recenzje tego co teraz, przypominajki o tym co przed naszą erą i okazjonalnie informacje na temat przyszłości (tej świetlanej) polskiego kina.
Dziewczyna z agencji
U Magdy podziwiam najbardziej umiejętność, i teraz proszę się na mnie nie złościć bo to jest komplement, pisania o rzeczach, których ja nie uznałabym za cytrynę wartą wyciskania. Czyli za temat, z którego może powstać fajny post. I jeszcze skubana zrobi to tak, że jak przeczytam to siedzę i myślę “kurde, rzeczywiście”. Mądry, metafizyczny lajsftajl, a do tego ładnie napisany! Namawiam do odwiedzania.
Palm tree view
Kolejna Magda w zestawieniu i to znowu taka, która umiejętnie posługuje się językiem. Ale jak tylko wejdziecie na jej bloga to w mig zrozumiecie czemu zwróciłam na niego uwagę po raz pierwszy. Ameryka, panie! Magda przywiozła ze swojej podróży po krainie wolnych i domu odważnych przepiękne zdjęcia, które teraz okrasza tekstami i wypuszcza w świat. A ja siedzę, czytam i smaruję palcem po mapie którędy by tu teraz. Do podziwiania i do poczytania!
Oprócz odwiedzenia tych blogów zapraszam was też do sprawdzenia podsumowania akcji Share Week, które pewnie za kilka tygodni pojawi się na blogu Andrzeja Tucholskiego, pomysłodawcy całego zamieszania. Warto poklikać po polecanych blogach, bo na pewno znajdą się tam wasi nowi blogowi ulubieńcy.
1 Comment
Dziewczyna z agencji
26 marca 2018 at 20:11Metafizyczny lajfstajl! Najlepszy komplement jaki dostałam 🙂 Jestem w rodzinie „rychtyg” 🙂